Węgry, czyli kraj mangalic, turuli i czikosów
We wtorek, 15 października, w naszym muzeum miało miejsce inauguracyjne, pierwsze Brzozowskie Spotkanie Podróżnicze, którego te- matem przewodnim były Węgry. Impreza wpisuje się w cykl przedsięwzięć zatytułowanych „Je- sienne wieczory w muzeum”.
Węgry to nie tylko gulasz, papryka, wino, baseny termalne, Budapeszt czy Balaton, Węgry to także wbrew pozorom wiele tajemnic i egzotyki… Kraj ten niby jest Polakom bliski geograficznie i historycznie, a w rzeczywistości jednak niezbyt dobrze znany. Swego czasu Czesław Miłosz napisał:
„Polacy, gdziekolwiek mieszkają i jakimkolwiek hołdują poglądom, mają tradycyjną miłość do Węgrów, ale o Węgrzech nie wiedzą prawie nic. Odnosi się to nie tylko do odległej przeszłości tego kraju (…) ale również do przeszłości bliskiej i teraźniejszej”.
Przybyli na spotkanie miłośnicy podróży i naszego muzeum mieli okazję m.in. odkryć sekrety jakże ciekawej węgierskiej historii (w tym węgierskie traumy z przeszłości: bitwa na polach Mohi – 1241 r., bitwa pod Mohaczem – 1526 r. oraz traktat w Trianon – 1920 r.), poznać związki między Polską a Węgrami, a także zawiłości języka Madziarów, usłyszeć o najsłynniejszych węgierskich winach, czyli tokajach, na czele ze znakomitym aszu czy dowiedzieć się, co kryje się pod takimi terminami jak: turul, mangalica i czikos, które zawarte zostały w tytule spotkania.
O nieznanych obliczach państwa naszych bratanków opowiadał Mateusz Podkul – przewodnik beskidzki, pilot wycieczek, pracownik Muzeum Regionalnego w Brzozowie, a także miłośnik Węgier. Wcześniej inaugurując spotkanie dyrektor muzeum Agnieszka Adamska powitała przybyłych gości, a także przybliżyła postać prelegenta.
Po prelekcji i uczcie duchowej przyszła pora na ucztę kulinarną przygotowaną przez pracowniczki naszego muzeum: Barbarę Augustyn, Jolantę Florek, Barbarę Gładysz, Marzenę Kędrę, Brygidę Kułak i Monikę Sowińską. Nie zabrakło przekąsek i specjałów kojarzących się z krajem „bratanków”: papryki, salami, sera żółtego, winogron oraz wina tokajskiego.
MWP
fot. Marzena Kędra